sobota, 9 czerwca 2012

Początki metamorfozy...

Ty jesteś starym gratem,
Ja Cię naprawię zatem,
Zmienię Ci obudowę
I włożę części nowe i...
I będziesz piękny, jak dawniej
I będziesz działać sprawnie!
Znów pokażesz klasę
I zaświergolisz czasem,

To słowa piosenki Czesława Mozila, które wspaniale odzwierciedlają to co mam zamiar zrobić z moim autem i co od roku konsekwentnie realizuję.
Po rozebraniu całego nadwozia Garbus pojechał do warsztatu blacharskiego w Nakle (niedaleko Bydgoszczy).Fachowiec,polecony przez kolegę,który odbudowywał u niego wojskowego Łaza z lat 50-tych,okazał na początku wiele serca i zainteresowania do tego projektu.Niestety już po miesiącu okazało się ,że łatwo nie będzie!I to wcale nie z powodu ogromu i dużego stopnia skomplikowania prac blacharskich.Przyczyna była bardzo prozaiczna-totalny brak słowności,punktualnosci i poszanowania dla jakichkolwiek umówionych terminów, stale zresztą przekładanych.Blacharz Przemek-dobry facet...tylko "trochę" miał kłopot z ogarnięciem pracy.W tym momencie od razu naszła mnie refleksja , że ludzie posiadający fachowe umiejętności np :mechaniczne lub blacharskie,lakiernicze, są w dzisiejszych czasach bardzo cenni.A jak ktoś potrafi to dobrze sprzedać,i ma zdrowe,mądre podejście do swojej pracy,to powinien być z góry skazany na sukces.Do tej chwili zazdroszczę wysoko wykwalifikowanych umiejętnosci ludziom,którzy je posiadają.Ja nie mialem w latach wczesnej młodości ani warunków, ani tradycji rodzinnych do nabycia takiej,jakże dzisiaj cennej,wiedzy...
Ale pomimo dużych opóźniej prace jednak postępowały.




Na tej ramie auto spędziłoprawie pół roku.


A to jedna z moich modyfikacji-zewntrny wlew paliwa.

Oraz błotniki z wczesnych lat 60-tych.



A to już niewielka próbka,która urzeczywistnia słowa piosenki Czesława.Odrestaurowana osłona wentylatora:


Przed...


...i po !


1 komentarz: