sobota, 23 czerwca 2012

Ostatnie przymiarki...


Pracowity i bardzo napięty tydzień na szczęście już za mną.Minął,tak jak zawsze bardzo szybko,wyznaczając zawrotne tempo naszego współczesnego życia.Mogę zatem powrócić do mojego projektu i przedstawić kolejne etapy odbudowy Garbusa.Auto w dalszym ciągu w warsztacie lakierniczym,jednak niedługo będę musiał podjąć decyzję o kolorze nadwozia!W zasadzie od samego początku zakładałem , że położę lakier bordowy i nadal jest to aktualne.Jednak im bliżej lakierowania ,tym więcej wątpliwości co do samego odcienia.Obawiam się,że bardzo szeroka i rozbudowana paleta dostępnych lakierów samochodowych,nada naszemu autu zbyt popularny i przeciętny efekt.A przecież założenia są takie,że ma to być auto wyjątkowe!Myślę ,iż spróbuję dobrać coś z propozycji motocyklowych, gdyż te kolory, ich odcienie, wydają mi się bardziej wyraziste i oczywiście nie tak często spotykane ,jak na samochodach.Na pewno będzie trzeba przeprowadzić dwie ,może trzy próby lakiernicze, a nawet utworzyć w mieszalni lakierów własny , indywidualny kolor...?
Tymczasem po odnowieni i generalnym remmoncie zawieszenia,musiałem
podjąć próbę zamontowania osprzętu zewnętrznego samochodu.Zderzaki,antena ,wlew paliwa i siedzenia przez chwilę  znalazły się na swoim miejscu a efektowny drążek zmiany biegów już zapraszał do wrzucenia "jedynki"...Proszę spojrzeć na zdjęcia, które powinny  ukazać w wyobraźni końcowy efekt.


                                     
Lusterka "łabędzia szyja"-rzadko spotykane w garbusach.

Zderzaki "banan z kłem"-stylizacja na lata 60-te.

Zewnętrzny wlew paliwa zaadoptowany z fiata coupe.
Wsteczny wrzucany przyciskiem.
A siedzenia od...mini.


 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz